Lenny Kravitz

8 czerwca Lenny Kravitz wystąpił w krakowskiej Tauron Arenie w ramach trasy koncertowej, promującej nową płytę „Raise Vibration”.

Zgromadzona publiczność nie zawiodła się – poza dwoma utworami z nowej płyty („It’s enough” i „Low”) Lenny Kravitz bawił swoich fanów głównie największymi przebojami – zaczynając koncert od mocnego „Fly Away”, przez „Mamma said”, „American Woman” czy „I belong to you”. 54-letni artysta udowodnił swoją niezawodną formę i był prawdziwym wulkanem energii. Być może zgromadził ją podczas poprzedzającego koncert dwudniowego pobytu w Krakowie, który – jak sam przyznał witając fanów  – go zauroczył.

After a couple of wonderful days in Kraków… heading to the stage.

Post udostępniony przez Lenny Kravitz (@lennykravitz)


Najwidoczniej Lenny równie dobrze bawił się z krakowską publicznością, co ona sama. Mogą żałować ci, którzy nie czekając na bis, opuścili halę po dwu i półgodzinnym koncercie. Po drugim „encorze” (Let Love Rule) bowiem Kravitz niespodziewanie… zszedł ze sceny i przez kilkanaście minut spacerował wśród zgromadzonej publiczności, nie pomijając ani tej zgromadzonej na trybunach z lewej i prawej strony, ani fanów stojących na płycie. Rozdawał autografy, piątki i uściski, czym oczywiście wprawił tłum w dziką euforię.

Koncert, który zakończył się po godzinie 23.00 minął tak szybko jak mrugnięcie okiem. Ani sama gwiazda, ani towarzyszący mu zespół nie dali publiczności nudzić się ani przez chwilę – czy to energetycznymi przebojami, czy instrumentalnymi improwizacjami cały czas podrywali wszystkich z miejsc. Sam Lenny sprawiał wrażenie, że nie zamierza rozstawać się z publicznością do rana albo i dłużej.

Lenny Kravitz
Photo: Mathieu Bitton, źródło: Instagram

Koncert zakończył się energetyczym i wydłużonym „Are you gonna go my way”, w trakcie którego (kiedy zespół wciąż jeszcze trzymał rytm na scenie) artysta w końcu zszedł za kulisy. Wielu odniosło jednak wrażenie, że znów wtapia się w tłum. Publiczność opuściła Tauron Arenę pełna euforii i dającej się zauważyć satysfakcji.

Koncert w krakowskiej Tauron Arenie był już piątym z kolei koncertem artysty w Polsce (pierwszy w 2004 r.), w tym drugim koncertem w Krakowie (pierwszy odbył się z okazji krakowskich wianków w 2009 r.). Oprócz koncertu w stolicy Małopolski, w ramach bieżącej trasy koncertowej ten amerykański artysta wystąpi jeszcze w trzydziestu innych miasach Europy. Kto nie wybrał się do Krakowa, ma jeszcze szansę nadrobić stratę m.in. w Paryżu, Lizbonie, Berlinie czy Santiago de Compostella.

Bożena Pękala

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *